Skip Navigation
 

Robiony seryjnie w Krakowie Wallingford

Kopernik jako Błazen Krakowski

Nostryfikacja Bony, Kopernik 1509

Jeden w wielu zegarów Kopernika

Plan Wrocławia Kopernika z wieży farnej

40. HOROLOGIA POLSKA

Owen Gingerich, KSIĄŻKA, KTÓREJ NIKT NIE PRZECZYTAŁ – Kopernik, XVI-wieczny internet i milion dolarów, Amber, 2004

Książka jest bibliotekarskicm śledztwem 2 wydań De revolutionibus. Śledztwo to awansuje książkę do Biblii Nauki a Kopernika na Mesjasza Nauki. Ja uważałem za takowego Keplera, ale po przeczytaniu tej książki muszę oddać honor Kopernikowi jako MISTRZOWI KEPLERA.

I wydanie norymberskie w r. 1543 miało 500 egzemplarzy a II bazylejskie w r. 1566 nieco więcej, a oba były dla wybranych. OG potwierdza pogląd o zamordowaniu Kopernika przez luteranów, który anonimowego wstępu nie przeżył. Biskup chełmiński Giese napisał do Schreibera w Wittenberdze, że Kopernik umierał przytomny, ale rozstrojony nerwowo, czyli że po otrzymaniu egzemplarza autorskiego położył się do łóżka, z którego już nie wstał.

OG mistrzowsko analizuje zapiski marginalne I i II wydania De revolutionibus. Najważniejszy jest grecki napis na I egzemplarzu Tychona Brahego i Keplera: ELIPSY. Ja to tłumaczę, że Retyk nie mógł dostarczyć egzemplarza autorskiego Kopernikowi, bo wiedział, co to znaczy, wobec czego wysłał Schreibera. Kopernika szlag trafił i oskarżył Retyka. Był jednak przytomny; kazał sobie podać pióro i napisał na książce ELIPSY, po czym podyktował Schreiberowi: W kwestii tej można przyjąć, że na podstawie V księgi uznają, iż albo Słońce jest nieruchome, albo środki wszystkich planet nieznacznie względem niego przesunięte (s. 160). Chodzi tu o OŚRODKI OBIEGÓW, ale nie wiadomo kto jest tą III osobą. OG pisze: w w. XIII i XIV muzułmańscy astronomowie (...) zastosowali dokładnie taki sam układ epicykli, jakim posłużył się Kopernik, choć nie w kontekście kosmosu heliocentrycznego (s. 250). Jak jednak heliocentryzm był tam niecenzuralny świadczy to, że w państwach muzułmańskich nie ma ani jednego egzemplarza De revolutionibus.

Nazwanie książki HIPOTEZĄ było intrygą, gdyż był to model dla rachunku astronomicznego, używanego dotychczas w tylko w nawigacji. EPICYKLICZNY model Kopernika ZMINIEJSZAŁ tylko błąd wobec modelu ekwantowego Ptolemeusza. Szczegółowo wyznaczyć mógł to dopiero Kepler, który dysponował dokładnymi i systematycznymi pomiarami Brahego, zaś Kopernik, któremu coś nie grało, mógł tylko zawnioskować na łożu śmierci, że PLANETY OBIEGAJĄ SŁOŃCE NIE PO EPICYKLACH, ALE ELIPSACH.

Profesor z Warszawy mówił jak Dantyszek walczył z kucharką Kopernika Szylingówną. Dantyszek był papieskim cenzorem Kopernika a Szylingowie byli luteranami. Dantyszek jako gdański krezus finansował Kopernika za prawo do duplikatów, które gromadził na wieży kościoła Mariackiego. Obaj zostali wygnani przez luteranów, ale Dantyszek powrócił przy pacyfikacji Gdańska przez Zygmunta I, bo był potrzebny do sporządzenia listy radykałów luterańskich, których ścięto. Dantyszek mógł zabrać ze sobą autorski egzemplarz De revolutionibys, który w r. 1583 rada miejska sprzedała wraz z całym obserwatorium „przebrzydłych papistów” Brahemu, który wysłał jeszcze swego ucznia do Fromborka, ale tam nie chciano z tym gadać.

Tychon korzystał z funduszu kanclerskiego, ale gdy familiant przestał być kanclerzem to zabrano mu lenno, wobec czego wyjechał do Niemiec. W ten sposób słynne obserwatorium Tychona trafiło do Keplera, który zrealizował Testament Kopernika. Tą drogą mógł też trafić do Pragi rękopis De revolutionibus, ukradziony ponoć przez krakowiaczków. Nie jest jednak całkiem pewne, bo w Czechach zidentyfikowałem kilka zegarów z kolekcji Zamku Warszawskiego, które zostały zagrabione przez Austriaków po bitwie pod Raszynem, wobec czego rękopis mógł być w archiwum zamkowym.

Za De revolutionibus krył się przywódca związku szmalkaldzkiego, lennik polski Albrecht Hochenzollern, który chciał tym zniszczyć Rzym, co anonimowa przedmowa zniweczyła. Protestanci nienawidzili Kopernika, gdyż niszczył Niebo nie tylko Papieża, ale i Lutra, ale musieli go tolerować jako bat na Rzym. Z tej racji Kopernik został wyklęty tylko przez Kalwina, którego pochwalił za to Luter, ograniczając się do wyartykułowania niezgodności Kopernika z Biblią, gdyż nie mógł stawać w antytezie do Swego Miecza tj. Księcia Pruskiego. Egzemplarz De revolutionibus Lutra mógł przybyć do Petersburga z Katarzyną II. Jest też egzemplarz ocenzurowany przez Kalwina.

Kopernik zdaje się być figurą spisku protestanckiego, którym mógł kierować Dantyszek – formalnie zajadły papista, który został jednak pozbawiony funkcji papieskiego cenzora Kopernika na rzecz Giesego jako „zakochany w Koperniku”, ale nie zdziwiłbym się, gdyby to on został Prymasem Kościoła Narodowego.

Gdy w r. 1583 przybył do Fromborka asystent Tychona Brahego Eliasz Cimber i zapytał o obserwatorium Kopernika, to wskazano mu Basztę Kopernika, czego Cimber nie uznał za wiarygodne. W baszcie mógł być lamus Kopernika. Przyrządy mógł Kopernik ustawiał na płycie w ogrodzie kanonii św. Stanisława, która była jego letnim domem, ale właściwe obserwatorium mieściło się w BANI latarni morskiej.

Kopernik wydał na przebudowę Wieży 175 grzywien srebra, co było kapitałem, więc nie mogła to być turma, która na obserwatorium się nie nadawała. W rachunkach kapituły jest pod r. 1513 Sznur do zegara za jedną grzywnę srebra. Tak drogi sznur musiał być z juty indyjskiej do zegara SPECJALISTYCZNEGO. Wg mnie do sferycznego zegara astronomicznego Jana Skalskiego, który widzimy na rysunku Hartknocha.

Hartknoch przedstawia Frombork przed przebudową przez Kopernika, co polegało na zakopaniu fosy i przebudowie młyna na kościół św. Mikołaja, do którego dobudowano ogromną dzwonnicę, gdzie przeniesiono olbrzymie dzwony katedralne, nazywane Dzwonami Kopernika. Te dzwony nie mogły być pierwotnie w latarni morskiej, ale prawdopodobnie w dzwonnicy katedralnej, którą Kopernik przebudował na grobowiec dla siebie i Dantyszka, który finansował budowę obecnego prezbiterium katedry, z kryptą grobową dla kanoników.

Historia obeszła się okrutnie z tym dziełem. Dzwonnica św. Mikołaja została wysadzona przez Gustawa Adolfa, gdyż dzwonów nie można było załadować na okręty, a Gustaw zabrał też pamiątki po astronomie, zaś grobowiec Kopernika został zlikwidowany przez Szembeka, który urządził tam KAPLICĘ.

Rysunek Adlerholda przedstawia Frombork po wybudowaniu Wieży Kopernika, przed założeniem w r. 1515 iglicy. Wieża była przebudowaną LATARNIĄ MORSKĄ. Na gotyckim trzonie latarni zlikwidowano 3 segmenty a wybudowano 5 + iglica. Obserwatorium Kopernika było w bani obrotowej, którą widzimy na segmencie IV. Renesansowa wieża fary wrocławskiej jest więc architekturą Kopernika, tylko okaleczoną.

W Europie środkowej najwięcej egzemplarzy De revolutionibus jest w Debreczynie (8), bo Węgrzy studiowali w Krakowie. W Polsce najwięcej jest w Poznaniu (6), gdzie może być Josta Birgiego – jeśli ten został tam aresztowany za szpiegostwo i przesiedział kilkanaście lat w szlifierni warszawskiej. Niesamowite są kradzieże tego dzieła: W Kijowie np. złodziej miał na brzuchu poduszkę powietrzną, którą spuścił i wsadził książkę, ale to nic wobec nieocenionej biblioteki w Pułkowie pod Petersburgiem, którą – dla zatarcia śladów kradzieży – SPALONO.

Krzysztof Kwaśniewski, PODANIA WROCŁAWSKIE; "Rzeka" Wrocław 2000, 268 ss.

Jest kilka legend o POCZĄTKACH WROCŁAWIA. Nazwę miasta wyprowadza się od jakiegoś WRATYSŁAWA – ale już dawno zwracano uwagę, że mogło to być imię tytularne jakiegoś TRYUMFATORA, w tym również zbiorowego, jak TRYUMFALNY Powrót Słowian. Niemcy zwracali uwagę, że mogła to być polska nazwa Wrota Sławy, gdyż nazwa niemiecka zdaje się pochodzić od Bramy Sławy. Ponieważ nazwa rzeki pochodzi od Śląskiej wODRY więc wcześniej rzeka, która płynęła do Hamburga, mogła być SŁAWĄ, a przedtem WIDAWĄ, którą lokalizuje się gdzieś na Pomorzu. Tym Wratysławem był wyraźnie Lech Afrykański, który przybył do Wrocławia w r. 550 ze zdobytego przez Wandalów Afrykańskich Belgradu, a w r. 568 uczynił Wrocław stolicą.

Inna tradycja mówi, że założycielem Wrocławia był Juliusz Cezar, co pochodzi stąd, że Cezar był gościem Lestka, którego wypada identyfikować z Leszkiem Chytrym, nazywanego przez Cezara Ariowistem. KK pisze, że jako pierwszy zapisał tą tradycję Wincenty Kadłubek, ale tradycja wrocławska jest niezależna od krakowskiej, według której szwagrem Cezara był Lubran, syn Leszka Chytrego. Kadłubek pisał na podstawie Kroniki Wielkiej w Archiwum Koronnym na Wawelu, która zaginęła w czasie Potopu.

Pisałem wielokrotnie, że tradycja o weselu Julii z Lubranem w Lubiążu jest rzeczowa historycznie, tylko że Cezarowi nie chodziło o podbój Śląska. Będąc najbardziej zadłużonym mężem stanu w historii mógł odzyskać wypłacalność przez zagrabienie karpackiej metalurgii STALI, czemu sprzeciwił się Leszek, wypraszając Rzymian przez Salowię, którą nazwali GLACIES czyli lodem.

Rozdział O KAMIENNEJ GŁOWIE NA KATEDRZE WROCŁAWSKIEJ, zdaje się mówić o spisku. Głowa ma twarz z nawy bocznej, tylko w starszym wieku. To znaczyłoby, że jest to MURATOR, który przebudowywał katedrę po ostrzale mongolskim, gdy runęła wieża północna. Rozkuto wówczas okna i założono łuki przyporowe. Miast jednak zapłacić muratorowi to rada oskarżyła go o ZŁE fundamentowanie i ścięła. Świadczy o tym URWANIE SIĘ FRYZU POD GŁOWĄ i wtórny wyraźnie mur z wmurowaną głową z rzekomym pęknięciem fundamentowym.

Przy tej sprawie trzeba wspomnieć o PAŁACU KRÓLEWSKIM Henryka Brodatego, który był na Wzgórzu Polskim. Gdy mieszczanie średzcy zdobyli pod Legnicą majestatyczny skarb Złotej Ordy to murator Pałacu Królewskiego wybudował wspaniały ratusz średzki, którego jednak nie ukończył z powodu I śledztwa w sprawie tego skarbu w r. 1245. Murator ten wyjechał do Torunia, gdzie wzniósł cudowny ratusz toruński. Pałac Królewski Henryka Brodatego został rozebrany przez mieszczan wrocławskich jako zakazana prawem magdeburskim cytadela. Wielki Pałac Chrobrego obniżono wówczas o jedno piętro i zlikwidowano kolumnadę na której stała wewnętrzna fasada pałacu.

W kościele Bożego Ciała jest malunek Joannita i franciszkanin. Franciszkanin odwraca głowę ze wstrętem na wenecki strój joannity – że jaja na wierzchu – ale w katedrze mamy tego samego joannitę w towarzystwie dwóch dam, matki i córki, które nie mają nic naprzeciw.

W PODANIACH O KOŚCIELE ŚW ELŻBIETY, jest mowa o buncie wrocławskim w r. 1418. Było to POWSTANIE HUSYCKIE, stłumione przez KRZYŻOWCÓW Zygmunta Luksemburskiego w r. 1420. Status krucjaty był tu niezbędny ze względu na Polskę. Bazaltowe kule w murze I kościoła św. Maurycego pochodzą właśnie z r. 1420 - czyli że jest to POLSKA ŚCIANA PŁACZU.

Rozdział O KARLE NA WIEŻY KOŚCIOŁA ŚW. ELŻBIETY należy rozumieć jako zredagowaną dla ludu sprawę Mistrza Mikołaja. Historia zaczyna się od odebrania z recenzji księgi lekarskiej Mistrza Mikołaja przez Mikołajka i Grubego Jaśka, którym był Jan Dantyszek. Kopernik z Dantyszkiem mieszkali w Legaturze, która została rozbudowana na kamienicę naprzeciw pomnika Jana XXIII. Projektantem i budowniczym Legatury, wg której wybudowano potem Pałac Biskupi, był Kopernik.

Mikołajek był szpiclem rady miejskiej, której dostarczył odbitki kluczy na wieżę św. Elżbiety, gdzie była winda, gdyż Dantyszek miał trudności z chodzeniem po schodach, choć był oduczany przez Chudą Babę od obżarstwa i długiego spania. W czasie zawodów kurkowych Mikołajek udał się z podrobionymi kluczami na wieżę, ale w pracowni zastał Chudą Babę, która rzuciła się nań z krzykiem: "Mam cię łotrze, co tu robisz! Dobrze, że w porę przyszłam za tobą!!!". Mikołajek udusił Babę i – czego można się domyślać – wpuścił halabardników, którzy zrobili rewizję i znaleźli dossier: "Pan rajca Szolc, zamordowany przez Konrada i Piotra Petersów." – Po rewizji halabardnicy zrzucili Mikołajka z wieży.

Mamy tu DOWÓD z kamienicy JAŚ, należącej do kapituły farnej, której kanonikiem był Mikołaj Kopernik. Pan Leszek Zdek, Zasłużony Architekt Polski Ludowej numer STO - jedyny niepartyjny - mówił mi, że jego przyjaciel Rechorowski obronił pracę doktorską o szafie gdańskiej w kamienicy JAŚ, datując szafę na Średniowiecze. Ja zaraz uzupełniłem to, że szafa była własnością Szylingowej.

Mistrz Mikołaj urządził pogrzeb Babie i Mikołajkowi, i wyniósł się do Warszawy, gdzie Bona urządziła mu szlifiernię do produkcji zegarów, gdyż luterański Gdańsk uniemożliwił dalszą produkcję zegarów w szlifierniach oliwskich. W Warszawie nie było jednak słynnych hamerników gdańskich, więc Kopernik – widząc że się z partaczami warszawskimi nie dogada – zrezygnował z wychwytu oscylacyjnego na rzecz systemu kotwica-balans KB, który przypisuje się Huygensowi, Hooke'owi i Kochańskiemu. Przywilej królewski dla szlifierni warszawskiej ma datę 4 II 1539 r, wobec czego dramat wrocławski mogła być jesienią 1538, gdyż Mistrz Mikołaj spędzał lato nad morzem. Znaleziony grób Kopernika jest WTÓRNY, co potwierdza mój wniosek, że kości z kaplicy Szembeka wsypano luzem do wykopu. Król zagnił za to Szembeka i ufundował epitafium.
 
 
 
« powrót|drukuj