41. FOCUS BEHEIM GLOBUS
Ausstelungkataloge des Germanischen Nationalmuseum. Herausgegeben von Gerhard Bott; Teil 1: Aufsaetze; Teil 2: Katalog; Verlag des Germanischen Nationalmuseum, Nuernberg 1992-93, album 997 ss
Wielka wystawa Focus Behaim Globus (FBG) w Germańskim Muzeum Narodowym (GMN) w Norymberdze była częścią obchodów Pięćsetlecia Odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba i PIĘĆSETLECIEM Globusa Behaima (GB). GB jest doskonałą ilustracją geograficzną średniowiecza, ogarniętego już fermentem intelektualnym i poszukującym ujścia nagromadzonej energii, jak przed krucjatami.
Nie jest przypadkiem, że GB powstał w Norymberdze, mieście o tradycji samorządowej oraz niezależnej myśli politycznej i finansowej, które uprawiało dalekosiężny handel, na wzór hanzeatycki, wysyłając swych konsulów do różnych miast niemieckich i europejskich. Geniusz niemiecki przejawiał się też w kolekcjonerstwie, które jest tezauryzacją historyczną, kapitalizującą się. Niemcy wykorzystali Rok Kolumbowski dla zaprezentowania swego kapitału historycznego i roli w poszerzaniu horyzontu geograficznego, gospodarczego, finansowego i naukowego, bo – jak to ładnie powiedziano w FBG – pomimo klęsk NIEMCY AWANSOWAŁY – dzięki swej samorządowości.
Martin Behaim (MB) działał w Portugalii jako ZAWODOWY MATEMATYK i Uczeń Regiomontana, a ponieważ nie studiował oficjalnie więc fachu powinien się uczyć jako służący. Po śmierci mistrza w r. 1476 MB powinien pracować w zegarmistrzowni Bernharda Walthera, który, jako czynny astronom, potrzebował takiego asystenta. Autorzy FBG zwracają uwagę, że na kamieniach upamiętniających odkrycia portugalskie w Afryce brakuje nazwiska czy znaku MB – ale nie przeczy to jego udziałowi, gdyż kamienie te odkuto w Lisbonie przed jego zaciągnięciem się a on mógł być traktowany jako woluntariusz.
GB jest kompendium przedkolumbowskiej wiedzy geograficznej, gdyż poza kartografią są tam komentarze z danymi. Ja jednak uważam GB za handlowe zdyskontowanie gorączki geograficznej, gdyż znana nam jego wersja zdaje się być wzorcem serii poligraficznej. I wersja GB powinna powstać już na podstawie listu MB z Lisbony w r. 1488 o odkryciu Angoli i drogi do Indii wokół Afryki – w kompilacji z mapą Toscanellego – co mieszczanie norymberscy postanowili sprzedać.
List MB z wezwaniem o kapitałowe zaangażowanie się w handel indyjski wokół Afryki powinien przywieźć Pablo da Gama, który musiał zaraz jechać do Polski, która miała stosunki dyplomatyczne z Persją, co dawało Portugalczykom szansę na korzystanie z portów irańskich (Słabczyński W., Polscy podróżnicy i odkrywcy, PWN Warszawa 1973, s. 34-5). Ponieważ finansowa misja Pabla w Niemczech i Polsce nie powiodła się więc w r. 1491 MB musiał sam jechać do rodzinnego miasta. Miast kapitału otrzymał jednak porady, żeby Portugalczycy poszukali ZACHODNIEJ drogi do Indii, oraz propozycję firmowania poligraficznej edycji sporządzonego przez Glockenthona globusa geograficznego BEHAIMA. MB nie był tym widocznie zachwycony, skoro globusa nie podpisał, choć go uzupełnił – tak że na zachowanym egzemplarzu, będącym niewątpliwie własnością MB, istnieje tylko podpis autorski Glockenthona (Kraemer W., Die Entdeckung und Erforschung der Erde, VEB Leipzig 1976, s. 192).
W związku z tą moją metryką, która zyskała pewien oddźwięk w Niemczech, wypada zrelacjonować do GB francuski globus Laon (FBG, 220), jako ewentualnie pochodny I lub II wersji GB, oraz berlińską kopie GB (FBG, 661), jako egzemplarz handlowy GB, gdyż oficjalna metryka, jako "kopia z XIX w", nie przekonuje mnie jako historyka techniki. Oficjalna faksymila cesarska powinna być w XIX w. emaliowana.
List Hieronima Muenzera do króla Portugalii Jana II (FBG, 182) z 14 VII 1493 był właściwie akredytacją MB na konsula norymberskiego na Azorach. Muenzer proponował zorganizowanie portugalsko-niemieckiej wyprawy z Azorów NA ZACHÓD – do Chin i Indii – i wymienił jako właściciela przyrządów nawigacyjnych MB króla niemieckiego Maksymiliana I, który nie chciał się widocznie angażować. Wniosek z tego jest taki, że przyrządy te powinny powstać w wiedeńskiej pracowni Dorna, wg najnowszej wiedzy i techniki astronomicznej. W liście są wymienione CYLINDRY.
Pobyt MB na Azorach w l. 1493-1507 jest znowu zagadką, którą próbuje się tłumaczyć legendą o angielskiej niewoli MB. Sprawą tą interesuję się od dawna i mogę powiedzieć, że wprawdzie stosunki portugalsko-angielskie zepsuły się dopiero w związku z II wyprawą Corterealów na Labrador w r. 1501, ale Behaim mógł być aresztowany w Anglii w związku z II podróżą Giovanniego Cabota w l. 1498-9. Droga Gosnolda została odkryta dopiero w r. 1602, wobec czego wcześniej Anglicy powinni pływać do Ameryki przez Azory. Wg raportu Jana Skalskiego z r. 1471 to Anglicy byli na Labradorze już w r. 1470, gdzie uciekli z Islandii przed Duńczykami, Polakami i Portugalczykami – więc to może tych Anglików usunęli z Labradoru Corterealowie?
W mowie pogrzebowej Wagenseila w r. 1681, opracowanej na podstawie archiwów norymberskich, został zacytowany jakby fragment testamentu MB (FBG, 762). Behaim przedstawia tam siebie jako WIELKIEGO ODKRYWCĘ AMERYKI, który znalazł przejście między Atlantykiem a Pacyfikiem i "przewędrował" cały Ocean Światowy”. Tym właśnie tłumaczy się największy szkopuł chronologii odkryć hiszpańsko-portugalskich, a mianowicie niewątpliwe odkrycie Cieśniny Magellana przed Magellanem. Wg mnie nie był to jednak testament MB, ale Michała Cholewy jako admirała węgierskiego, który był autorem raportów z r. 1477, 1480 i 1483, które mogły być dostarczone Behaimowi z tym Testamentem przez Maksymiliana I w l. 1491-93. To uwalnia Behaima od obowiązku ODKRYWANIA CIEŚNINY MAGELLANA.
Wystawa FBG męczyła bogactwem. Zdecydowana większość eksponatów pochodziła z zasobów GMN. W katalogu FBG rzuca się w oczy kolekcja astrolabiów, globusów czy przyrządów astronomicznych, co daje pojęcie o tzw. kulturze technicznej, którą moglibyśmy z powodzeniem nazwać norymberską. Autorzy i redaktorzy FBG – a jest ich cała kopa – składają jednak hołd Złotemu Globusowi Jagiellońskiemu, wypożyczonemu na tą wystawę, który jest pomnikiem polskiego geniuszu mieszczańskiego, gdyż jego twórcą był działający na Węgrzech Marcin Bylica z Olkusza, reprezentujący naukę polską.
Pominięcie zaś w FBG MBzO godzi w Regiomontana, gdyż zostali oni wydelegowani przez papieża Pawła II do założenia Akademii Naddunajskiej w Bratysławie w r. 1466. Z tej racji zegar słoneczny Regiomontana (FBG, 614) powinien być darem z audiencji watykańskiej a identyczny powinien otrzymać Bylica. Wśród przyrządów MBzO mają być wykonane przez Regiomontana.
W FBG brakuje zegara z zasobu GMN z prymitywnym astrolabium zegarowym, który jest metrykowany: NORYMBERGA (?), OK. 1500 (Uresowa L., Zegary, WAiF W–wa 1987, s. 97). Datowanie tego zegara "po Regiomontanie" nie ma sensu, gdyż Regiomontan powinien otrzymać ten zegar na Węgrzech i zaprojektować FUNKCJONALNE astrolabium zegarowe, jakie mamy np. w Gdańskim Zegarze Astronomicznym z r. 1469. Ten zegar norymberski jest wyraźnie zegarem węgierskim, który ja datuję na rok 1444.
Wielka wystawa Focus Behaim Globus (FBG) w Germańskim Muzeum Narodowym (GMN) w Norymberdze była częścią obchodów Pięćsetlecia Odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba i PIĘĆSETLECIEM Globusa Behaima (GB). GB jest doskonałą ilustracją geograficzną średniowiecza, ogarniętego już fermentem intelektualnym i poszukującym ujścia nagromadzonej energii, jak przed krucjatami.
Nie jest przypadkiem, że GB powstał w Norymberdze, mieście o tradycji samorządowej oraz niezależnej myśli politycznej i finansowej, które uprawiało dalekosiężny handel, na wzór hanzeatycki, wysyłając swych konsulów do różnych miast niemieckich i europejskich. Geniusz niemiecki przejawiał się też w kolekcjonerstwie, które jest tezauryzacją historyczną, kapitalizującą się. Niemcy wykorzystali Rok Kolumbowski dla zaprezentowania swego kapitału historycznego i roli w poszerzaniu horyzontu geograficznego, gospodarczego, finansowego i naukowego, bo – jak to ładnie powiedziano w FBG – pomimo klęsk NIEMCY AWANSOWAŁY – dzięki swej samorządowości.
Martin Behaim (MB) działał w Portugalii jako ZAWODOWY MATEMATYK i Uczeń Regiomontana, a ponieważ nie studiował oficjalnie więc fachu powinien się uczyć jako służący. Po śmierci mistrza w r. 1476 MB powinien pracować w zegarmistrzowni Bernharda Walthera, który, jako czynny astronom, potrzebował takiego asystenta. Autorzy FBG zwracają uwagę, że na kamieniach upamiętniających odkrycia portugalskie w Afryce brakuje nazwiska czy znaku MB – ale nie przeczy to jego udziałowi, gdyż kamienie te odkuto w Lisbonie przed jego zaciągnięciem się a on mógł być traktowany jako woluntariusz.
GB jest kompendium przedkolumbowskiej wiedzy geograficznej, gdyż poza kartografią są tam komentarze z danymi. Ja jednak uważam GB za handlowe zdyskontowanie gorączki geograficznej, gdyż znana nam jego wersja zdaje się być wzorcem serii poligraficznej. I wersja GB powinna powstać już na podstawie listu MB z Lisbony w r. 1488 o odkryciu Angoli i drogi do Indii wokół Afryki – w kompilacji z mapą Toscanellego – co mieszczanie norymberscy postanowili sprzedać.
List MB z wezwaniem o kapitałowe zaangażowanie się w handel indyjski wokół Afryki powinien przywieźć Pablo da Gama, który musiał zaraz jechać do Polski, która miała stosunki dyplomatyczne z Persją, co dawało Portugalczykom szansę na korzystanie z portów irańskich (Słabczyński W., Polscy podróżnicy i odkrywcy, PWN Warszawa 1973, s. 34-5). Ponieważ finansowa misja Pabla w Niemczech i Polsce nie powiodła się więc w r. 1491 MB musiał sam jechać do rodzinnego miasta. Miast kapitału otrzymał jednak porady, żeby Portugalczycy poszukali ZACHODNIEJ drogi do Indii, oraz propozycję firmowania poligraficznej edycji sporządzonego przez Glockenthona globusa geograficznego BEHAIMA. MB nie był tym widocznie zachwycony, skoro globusa nie podpisał, choć go uzupełnił – tak że na zachowanym egzemplarzu, będącym niewątpliwie własnością MB, istnieje tylko podpis autorski Glockenthona (Kraemer W., Die Entdeckung und Erforschung der Erde, VEB Leipzig 1976, s. 192).
W związku z tą moją metryką, która zyskała pewien oddźwięk w Niemczech, wypada zrelacjonować do GB francuski globus Laon (FBG, 220), jako ewentualnie pochodny I lub II wersji GB, oraz berlińską kopie GB (FBG, 661), jako egzemplarz handlowy GB, gdyż oficjalna metryka, jako "kopia z XIX w", nie przekonuje mnie jako historyka techniki. Oficjalna faksymila cesarska powinna być w XIX w. emaliowana.
List Hieronima Muenzera do króla Portugalii Jana II (FBG, 182) z 14 VII 1493 był właściwie akredytacją MB na konsula norymberskiego na Azorach. Muenzer proponował zorganizowanie portugalsko-niemieckiej wyprawy z Azorów NA ZACHÓD – do Chin i Indii – i wymienił jako właściciela przyrządów nawigacyjnych MB króla niemieckiego Maksymiliana I, który nie chciał się widocznie angażować. Wniosek z tego jest taki, że przyrządy te powinny powstać w wiedeńskiej pracowni Dorna, wg najnowszej wiedzy i techniki astronomicznej. W liście są wymienione CYLINDRY.
Pobyt MB na Azorach w l. 1493-1507 jest znowu zagadką, którą próbuje się tłumaczyć legendą o angielskiej niewoli MB. Sprawą tą interesuję się od dawna i mogę powiedzieć, że wprawdzie stosunki portugalsko-angielskie zepsuły się dopiero w związku z II wyprawą Corterealów na Labrador w r. 1501, ale Behaim mógł być aresztowany w Anglii w związku z II podróżą Giovanniego Cabota w l. 1498-9. Droga Gosnolda została odkryta dopiero w r. 1602, wobec czego wcześniej Anglicy powinni pływać do Ameryki przez Azory. Wg raportu Jana Skalskiego z r. 1471 to Anglicy byli na Labradorze już w r. 1470, gdzie uciekli z Islandii przed Duńczykami, Polakami i Portugalczykami – więc to może tych Anglików usunęli z Labradoru Corterealowie?
W mowie pogrzebowej Wagenseila w r. 1681, opracowanej na podstawie archiwów norymberskich, został zacytowany jakby fragment testamentu MB (FBG, 762). Behaim przedstawia tam siebie jako WIELKIEGO ODKRYWCĘ AMERYKI, który znalazł przejście między Atlantykiem a Pacyfikiem i "przewędrował" cały Ocean Światowy”. Tym właśnie tłumaczy się największy szkopuł chronologii odkryć hiszpańsko-portugalskich, a mianowicie niewątpliwe odkrycie Cieśniny Magellana przed Magellanem. Wg mnie nie był to jednak testament MB, ale Michała Cholewy jako admirała węgierskiego, który był autorem raportów z r. 1477, 1480 i 1483, które mogły być dostarczone Behaimowi z tym Testamentem przez Maksymiliana I w l. 1491-93. To uwalnia Behaima od obowiązku ODKRYWANIA CIEŚNINY MAGELLANA.
Wystawa FBG męczyła bogactwem. Zdecydowana większość eksponatów pochodziła z zasobów GMN. W katalogu FBG rzuca się w oczy kolekcja astrolabiów, globusów czy przyrządów astronomicznych, co daje pojęcie o tzw. kulturze technicznej, którą moglibyśmy z powodzeniem nazwać norymberską. Autorzy i redaktorzy FBG – a jest ich cała kopa – składają jednak hołd Złotemu Globusowi Jagiellońskiemu, wypożyczonemu na tą wystawę, który jest pomnikiem polskiego geniuszu mieszczańskiego, gdyż jego twórcą był działający na Węgrzech Marcin Bylica z Olkusza, reprezentujący naukę polską.
Pominięcie zaś w FBG MBzO godzi w Regiomontana, gdyż zostali oni wydelegowani przez papieża Pawła II do założenia Akademii Naddunajskiej w Bratysławie w r. 1466. Z tej racji zegar słoneczny Regiomontana (FBG, 614) powinien być darem z audiencji watykańskiej a identyczny powinien otrzymać Bylica. Wśród przyrządów MBzO mają być wykonane przez Regiomontana.
W FBG brakuje zegara z zasobu GMN z prymitywnym astrolabium zegarowym, który jest metrykowany: NORYMBERGA (?), OK. 1500 (Uresowa L., Zegary, WAiF W–wa 1987, s. 97). Datowanie tego zegara "po Regiomontanie" nie ma sensu, gdyż Regiomontan powinien otrzymać ten zegar na Węgrzech i zaprojektować FUNKCJONALNE astrolabium zegarowe, jakie mamy np. w Gdańskim Zegarze Astronomicznym z r. 1469. Ten zegar norymberski jest wyraźnie zegarem węgierskim, który ja datuję na rok 1444.