42. ABSOLUTYZM EUROPEJSKI
Lassalle
Goesta von Uexkuell, LASSALLE, Oficyna Wydawnicza XIX i XX wieku Warszawa 1997, 160 ss
Ferdynand Lassalle, założyciel Powszechnego Niemieckiego Związku Robotniczego, jest uważany za twórcę socjaldemokracji, choć parlamentarna gra sił była mu obca. Partia, którą stworzył była WODZOWSKA, ale po jego śmierci w r 1864 uwikłała się w gry parlamentarne, co wytworzyło socjaldemokrację, która została wprawdzie zdominowana przez marksistów, ale po II wojnie światowej ewoluowała lasalistycznie, aż do obecnej eurosocjalistycznej SPD.
FL był w poł. XIX w. jedną z najważniejszych postaci Niemiec. Zaczynał od syjonizmu, gdyż jako gimnazjalista deklarował „poświęcenie życia dla wyzwolenia swego narodu z poniżenia”, choć jego ojciec – bogaty kupiec tekstylny – był poważanym obywatelem i wysłał syna do najlepszej szkoły. Syn uczył się doskonale, ale musiał uciekać z Wrocławia z powodu oszustwa, co mu nie przeszkodziło w studiach na uniwersytecie berlińskim, gdzie wsławił się dysputą o filozofii Hegla z Aleksandrem Humboldtem, który przyznał studentowi rację. FL był zawsze heglistą.
Odskocznią do światowej kariery było podjęcie się obrony hrabiny Hatzfeld, żony jednego z najbogatszych magnatów Nadrenii, którą jako księżniczkę Hatzfeld mógł widywać we Wrocławiu. Świeżo upieczony prawnik zamieszkał u złotowłosej piękności z kilkorgiem dzieci, przejmując obowiązki ojczyma. Kilka procesów przegrał i został aresztowany za zainspirowanie kradzieży listów kochanki hrabiego, który chciał wydziedziczyć syna, gdyż ten nie chciał opuścić matki.
Po aresztowaniu wybuchła jednak Wiosna Ludów a hrabina udostępniła swój salon rewolucjonistom, gdzie hrabia-junior obiecywał mieszkańcom swych włości po 2 morgi za wstąpienie do rewolucyjnej milicji, czemu hrabina przysłuchiwała się paląc cygaro i popijając piwo. FL zaś dzięki Marksowi i Engelsowi, którzy udostępnili mu łamy Neuer Rheinischen Zeitung, przystąpił zza krat do ataku na stary reżim i hrabiego jako tegoż przykładowego łajdaka. Zyskał sympatię robotników, dzięki czemu proces wygrał, co dało mu rentę 5 tysięcy marek rocznie, co było pensją wiceministrą.
Wystąpienia sądowe i prasowe FL były winkelrydyzmem, ale on dobrze wiedział jakie ma karty. Zastraszony król pruski nie był ciemniakiem, bo wiedział, że jeśli w Niemczech dojdzie do powstania trejdunionizmu to może doprowadzić do marginalizacji monarchii, jak w Anglii, lub jej likwidacji, gdyż zadziała kazus francuski, gdzie burżuj powiedział chłopu: „Spal kościół a ziemia twoja”, co mieszczanie kolońscy praktykowali nie bez pewnego powodzenia od średniowiecza. Przed trejdunionizmem uratował jednak Niemcy Karol Marks, który zaczynał karierę jako agent pruskiego cenzora Nadrenii, Ferdynanda Henninga von Westphalen, który dał mu córkę a sam został msw i premierem Prus.
FL grał Winkelrida jako nieodzowny. Nazywał siebie Ostatnim Mohikaninem Rewolucji i kontynuował to, co zapoczątkował Marks z Engelsem, tj. ODRYWANIE NIEMIECKICH ROBOTNIKÓW OD KAPITAŁU NIEMIECKIEGO i podporządkowanie ich kapitałowi żydowskiemu, który był monarchistyczny. Kapitał niemiecki oferował książętom wygnanie a żydowski tajne konta szwajcarskie – żeby móc zaglądać do garków i pod pierzynę – więc ci woleli Lassalle’a.
Drogi Lassalle’a i Bismarcka zeszły się w czasie wojny włoskiej – bo nieprzypadkowo przyjacielem i sekundantem w ostatnim pojedynku FL był szef sztabu Garibaldiego, Wilhelm Ruestow, gdyż chodziło o powtórzenie we Włoszech podporządkowania robotników kapitałowi żydowskiemu przez loże masońskie i uniknięcie katastrofy liberalizmu angielskiego. FL wybrzydzał się na doktrynę małoniemiecką, ale wsparł Bismarcka, gdy ten walczył desperacko o Małe Niemcy – rozumiejąc, że wobec strategicznego sojuszu rosyjsko-serbskiego Austria jest skazana na protektorat pruski. Zaczęła się korespondencja i spotkania z Bismarckiem, i FL dostał pozwolenie na założenie Powszechnego Niemieckiego Związku Robotniczego.
Doktryną FL był sojusz robotników z naukowcami, nazwany Dyktaturą Nauki, co było drogą uwodzenia klasy robotniczej do lóż masońskich, gdyż nauka była już uzależniona, skorumpowana i sprostytuowana przez masonów. Przykładem jest Karol Darwin, DZIĘKI KTÓREMU marksizm wygrał z bolszewizmem chrześcijańskim jako socjalizm.
Lasalizm przyjął się w Rosji w postaci Powszechnego Żydowskiego Związku Robotników Polski i Rosji BUND, z oficjalnym kierownictwem w Wilnie a terrorystycznym w Donbasie, gdzie Lenin ukrył Kobę-Stalina przed dintojrą u Dzierżyńskiego, a odrodzeniem Bundu była NSZZ Solidarność. Po I wojnie światowej bracia Strasserowie założyli w Niemczech socjalistyczną partię keynesowską jako Faszystowską – od face-twarzy, gdyż Keynes potępił kapitał anonimowy jako kryminogenny – ale została ona opanowana przez Adolfa Hitlera, który zrobił z niej partię lasalowską. Lasalizm wyklucza zaś antysemityzm – doktrynalnie i strukturalnie.
Niesamowita była śmierć Lassalle’a. Jako donżuan wdał się w awanturę miłosną a jako wyborowy strzelec zmusił do pojedynku bogu ducha winnego narzeczonego swej ofiary, arystokratę z Wołoszczyzny, który zaczął się uczyć strzelać dopiero w związku z tym pojedynkiem. Był kiepskim uczniem, bo po komendzie JEDEN wystrzelił jak na strzelnicy. Lassalle zrobił jakby unik po czym wycelował i wystrzelił – ale chybił, bo był śmiertelnie ranny.
W r. 1946 mieszkałem na terenie cmentarza żydowskich milionerów przy Ślężnej i wiem, że grób Lassalle’a zniszczyli nie hitlerowcy a Sowieci, którzy szukali złota i mordowali Polaków. Przed mą bramą leżał trup wysokiego blondyna o którym mówiono, że niósł plecak.
Ferdynand Lassalle, założyciel Powszechnego Niemieckiego Związku Robotniczego, jest uważany za twórcę socjaldemokracji, choć parlamentarna gra sił była mu obca. Partia, którą stworzył była WODZOWSKA, ale po jego śmierci w r 1864 uwikłała się w gry parlamentarne, co wytworzyło socjaldemokrację, która została wprawdzie zdominowana przez marksistów, ale po II wojnie światowej ewoluowała lasalistycznie, aż do obecnej eurosocjalistycznej SPD.
FL był w poł. XIX w. jedną z najważniejszych postaci Niemiec. Zaczynał od syjonizmu, gdyż jako gimnazjalista deklarował „poświęcenie życia dla wyzwolenia swego narodu z poniżenia”, choć jego ojciec – bogaty kupiec tekstylny – był poważanym obywatelem i wysłał syna do najlepszej szkoły. Syn uczył się doskonale, ale musiał uciekać z Wrocławia z powodu oszustwa, co mu nie przeszkodziło w studiach na uniwersytecie berlińskim, gdzie wsławił się dysputą o filozofii Hegla z Aleksandrem Humboldtem, który przyznał studentowi rację. FL był zawsze heglistą.
Odskocznią do światowej kariery było podjęcie się obrony hrabiny Hatzfeld, żony jednego z najbogatszych magnatów Nadrenii, którą jako księżniczkę Hatzfeld mógł widywać we Wrocławiu. Świeżo upieczony prawnik zamieszkał u złotowłosej piękności z kilkorgiem dzieci, przejmując obowiązki ojczyma. Kilka procesów przegrał i został aresztowany za zainspirowanie kradzieży listów kochanki hrabiego, który chciał wydziedziczyć syna, gdyż ten nie chciał opuścić matki.
Po aresztowaniu wybuchła jednak Wiosna Ludów a hrabina udostępniła swój salon rewolucjonistom, gdzie hrabia-junior obiecywał mieszkańcom swych włości po 2 morgi za wstąpienie do rewolucyjnej milicji, czemu hrabina przysłuchiwała się paląc cygaro i popijając piwo. FL zaś dzięki Marksowi i Engelsowi, którzy udostępnili mu łamy Neuer Rheinischen Zeitung, przystąpił zza krat do ataku na stary reżim i hrabiego jako tegoż przykładowego łajdaka. Zyskał sympatię robotników, dzięki czemu proces wygrał, co dało mu rentę 5 tysięcy marek rocznie, co było pensją wiceministrą.
Wystąpienia sądowe i prasowe FL były winkelrydyzmem, ale on dobrze wiedział jakie ma karty. Zastraszony król pruski nie był ciemniakiem, bo wiedział, że jeśli w Niemczech dojdzie do powstania trejdunionizmu to może doprowadzić do marginalizacji monarchii, jak w Anglii, lub jej likwidacji, gdyż zadziała kazus francuski, gdzie burżuj powiedział chłopu: „Spal kościół a ziemia twoja”, co mieszczanie kolońscy praktykowali nie bez pewnego powodzenia od średniowiecza. Przed trejdunionizmem uratował jednak Niemcy Karol Marks, który zaczynał karierę jako agent pruskiego cenzora Nadrenii, Ferdynanda Henninga von Westphalen, który dał mu córkę a sam został msw i premierem Prus.
FL grał Winkelrida jako nieodzowny. Nazywał siebie Ostatnim Mohikaninem Rewolucji i kontynuował to, co zapoczątkował Marks z Engelsem, tj. ODRYWANIE NIEMIECKICH ROBOTNIKÓW OD KAPITAŁU NIEMIECKIEGO i podporządkowanie ich kapitałowi żydowskiemu, który był monarchistyczny. Kapitał niemiecki oferował książętom wygnanie a żydowski tajne konta szwajcarskie – żeby móc zaglądać do garków i pod pierzynę – więc ci woleli Lassalle’a.
Drogi Lassalle’a i Bismarcka zeszły się w czasie wojny włoskiej – bo nieprzypadkowo przyjacielem i sekundantem w ostatnim pojedynku FL był szef sztabu Garibaldiego, Wilhelm Ruestow, gdyż chodziło o powtórzenie we Włoszech podporządkowania robotników kapitałowi żydowskiemu przez loże masońskie i uniknięcie katastrofy liberalizmu angielskiego. FL wybrzydzał się na doktrynę małoniemiecką, ale wsparł Bismarcka, gdy ten walczył desperacko o Małe Niemcy – rozumiejąc, że wobec strategicznego sojuszu rosyjsko-serbskiego Austria jest skazana na protektorat pruski. Zaczęła się korespondencja i spotkania z Bismarckiem, i FL dostał pozwolenie na założenie Powszechnego Niemieckiego Związku Robotniczego.
Doktryną FL był sojusz robotników z naukowcami, nazwany Dyktaturą Nauki, co było drogą uwodzenia klasy robotniczej do lóż masońskich, gdyż nauka była już uzależniona, skorumpowana i sprostytuowana przez masonów. Przykładem jest Karol Darwin, DZIĘKI KTÓREMU marksizm wygrał z bolszewizmem chrześcijańskim jako socjalizm.
Lasalizm przyjął się w Rosji w postaci Powszechnego Żydowskiego Związku Robotników Polski i Rosji BUND, z oficjalnym kierownictwem w Wilnie a terrorystycznym w Donbasie, gdzie Lenin ukrył Kobę-Stalina przed dintojrą u Dzierżyńskiego, a odrodzeniem Bundu była NSZZ Solidarność. Po I wojnie światowej bracia Strasserowie założyli w Niemczech socjalistyczną partię keynesowską jako Faszystowską – od face-twarzy, gdyż Keynes potępił kapitał anonimowy jako kryminogenny – ale została ona opanowana przez Adolfa Hitlera, który zrobił z niej partię lasalowską. Lasalizm wyklucza zaś antysemityzm – doktrynalnie i strukturalnie.
Niesamowita była śmierć Lassalle’a. Jako donżuan wdał się w awanturę miłosną a jako wyborowy strzelec zmusił do pojedynku bogu ducha winnego narzeczonego swej ofiary, arystokratę z Wołoszczyzny, który zaczął się uczyć strzelać dopiero w związku z tym pojedynkiem. Był kiepskim uczniem, bo po komendzie JEDEN wystrzelił jak na strzelnicy. Lassalle zrobił jakby unik po czym wycelował i wystrzelił – ale chybił, bo był śmiertelnie ranny.
W r. 1946 mieszkałem na terenie cmentarza żydowskich milionerów przy Ślężnej i wiem, że grób Lassalle’a zniszczyli nie hitlerowcy a Sowieci, którzy szukali złota i mordowali Polaków. Przed mą bramą leżał trup wysokiego blondyna o którym mówiono, że niósł plecak.