44. INCYDENTU NIE BYŁO
Sybowie Szatana - wieczór III
Dikis nawiązuje dalszy swój wykład do tego, na czym zakończył wieczór drugi.
Kiedy takie dwa potężne czynniki życiowe, jak kapitał i prasa, są w naszych rękach, to rządy narodów są naszymi pokornymi rabami. Niechno by który spróbował iść przeciw naszym interesom! Taki zuchwalec pożegnałby się ze swoją pozorną władzą, a rządzący szczególnie krnąbrni także i ze swoim mieniem i dobrą sławą. A jeżeli i to nie doprowadzi takiego pana do rozumu, to może on przedwcześnie i znienacka zniknąć z oblicza ziemi.
Któż to rozwalił trony! My, Żydzi! Ośmieszyliśmy zasadę monarchistyczną. Tymczasem oko w oko musimy wyznać, że przy wszystkich brakach monarchizmu, on jeden był zbawienny dla gojów i w ciągu wieków stanowił zaporę przeciw naszym celom.
Wojna światowa, wśród wielu innych, przyniosła nam i ten bezcenny podarek, że obaliła trzy najpotężniejsze trony cesarskie i czwarty – sułtański. Pozostałe sprowadziliśmy do nicości. Majaczą jeszcze na świecie jak blade widma przeszłości, lub jak niepogrzebane jeszcze umarlaki. Ale i z nimi w swoim czasie się rozprawimy!
Pozostała nam do zburzenia jedna jeszcze poważna warownia.
Co to za warownia?
Popy! W ogóle duchowieństwo chrześcijańskie. Z nimi trzeba skończyć bezwarunkowo, choć i tam mamy swoich ludzi, którzy rozbijają tę organizację od wewnątrz.
Lipman: Nie pojmuję. Jestem wciąż niepoprawnym "idealistą". Czy Izraelowi nie wszystko jedno, w co wierzyć będą goje i czemu się kłaniać, skoro On osiągnie dyktaturę światową?
Dikis się nie gorszy i gniewnie szydzi.
Eee-e... W tobie panie Lipman wciąż daje znać o sobie rosyjski zakwas inteligencji… Humanizm, liberalizm, równość, tolerancja, wolność sumienia, konstytucja, solidarność i jesiotrzyna z chrzanem w stule itd... itd… Eee…
A jakże inaczej mistrzu? Na tych wielorybach stoi wciąż życie kulturalne świata.
Dikis chrząknął wzgardliwie.
Jak pan nie pojmujesz do tej pory, że to wszystko to tylko przejściowe szczeble jednej wysokiej – wysokiej drabiny!
– Tylko! No, skoro zaś raz osiągnąłeś jej wierzchołek, to co się czyni z drabiną?
Jak kiedy ... zwykle się ją usuwa...
A panu trzeba kopnąć, to znaczy skończyć z tym zbędnym już gruzem, skończyć raz na zawsze. Inaczej,
pan nie nadajesz się do tej roboty, do tej wysokiej roli, jaka przypadła mu w udziale!
Dikis ze wściekłą pasją potwierdza swój postulat.
Z Cerkwią prawie już skończone, protestantyzm się nie liczy – to nie religia!
Pozostaje kościół katolicki, najgroźniejszy wróg żydostwa. Na razie jest ono bezsilne wobec jego cytadeli – Watykanu i musi zadawalać się ukąszeniami komarzemi. Tylko niekiedy udawały się dotkliwe ciosy, jak pogrom kongregacji katolickiej we Francji za rządów Waldeck-Roussau i Combesa. To byli wierni słudzy Izraela – Masoni.
Obecnie czołowe ataki na Stolicę Apostolską byłyby nierozsądne. Toteż rozkładając masy katolickie tj. osłabiając Kościół od wnętrza, kierownictwo Izraela obchodzi papiestwo z flanków i bije w rządy gojowskie. I tylko wówczas, kiedy my, wysadziwszy je w powietrze, usiejemy Europę sowietami, los papieża i jego kleru spełni się samoistnie. Papież będzie nam za sługę.
Jakie siły zbrojne może on przeciwstawić naszej czerwonej armii?
Swoją gwardię Watykańską, czy co? Później los jego będzie straszniejszy niżeli los jego kolegi wschodniego – patriarchy rosyjskiego. Albowiem obecnie bądź co bądź, musimy oglądać się na opinię świata kulturalnego, aby zbyt jaskrawo nie ujawnić naszego programu.
Potem zaś ręce nasze będą rozwiązane. Wypadki potoczą się z oszałamiającą zawrotnością, gdyż nastąpi epoka królestwa naszego ojca – szatana. Kto będzie śmiał przeszkodzić nam postępować z nimi tak, jak tego chcemy?
Obecnie główna uwaga wodzów Izraela zwrócona jest na armię czerwoną. Na razie jest ona pałką o dwóch końcach. Najmniejsza nieroztropność mogłaby sprawić, że pewnego, bardzo pięknego dnia, Sowiety siadłyby na czerwonych bagnetach. Zadaniem ich przeto jest gruntowna, bezwzględna czystka czerwonej armii, tak aby w niej nie pozostało ani śladu ducha carskiego.
Naturalnie, nie traci się czasu na tym polu a jednocześnie prowadzi się wytężoną propagandę komunistyczną na całym świecie i naciska się wszystkie rządy, by co rychlej uznały Sowiety jako mocarstwo.
Lipman kręci głową niedowierzająco.
Dickis na to – Co, pan nie wierzysz w powodzenie?
Trudnawo...
Trudnawo… i pchły łapać! A w sprawach wielkich muszą być trudności. Ale dla nas nie ma nic nieprzezwyciężonego, i w mocarstwach europejskich jużeśmy doprowadzili do władzy przedstawicieli tych stronnictw, które zobowiązały się przeprowadzić te czynności.
Dikis powraca do sprawy krasnej armii. Wielomilionowa armia czerwona, tworzona w państwie bolszewickim dla podboju świata, będzie wychowana tak, że w porównaniu z nią zwierzęta drapieżne – hieny, lamparty, okażą się barankami. Przy tym światowa polityka żydowska będzie skierowaną ku temu, by życie gospodarcze świata z roku na rok stawało się coraz cięższe i beznadziejniejsze, pod płaszczykiem dobrobytu.
Rządom wypadnie żywić milionowe masy bezrobotnych z ich rodzinami, a to przyniesie Żydom korzyść podwójną: osłabi finanse rządów, a rozleniwione darmozjady zostaną podane obróbce socjalistów i komunistów.
Słowem wewnątrz państw powstaną armie komunistyczne, gotowe, jak zbawców przyjąć zbrojną armię czerwoną.
Jednocześnie polityka żydowska zmiesza karty dyplomatyczne wszystkich państw w ten sposób, że w końcu duszący ludzkość węzeł gordyjski splątanych interesów można będzie rozciąć tylko mieczem.
Tak wybuchnie wojna światowa – druga i ostatnia.
Ogarnie ona bez mała całą kulę ziemską i będzie tak krwawa i niszczycielska, że miniona wielka wojna okaże się wobec niej jak krótka przygrywka wobec długiej symfonii.
Wedle "proroctwa" – Talmudu, podczas tej ostatniej wojny narodów zginie 2/3 ludności ziemi.
No może nasi rabini przesadzili cokolwieczek, ale że zginie niesłychane mnóstwo ludzi, to niewątpliwie wobec dzisiejszej doskonałości środków zniszczenia, oraz ponieważ walczyć będą nie same tylko armie, lecz i całe narody.
Ucierpią przy tym i Żydzi? No, każda idea wymaga ofiar, ucierpią jednak najmniej, a za to świat cały będzie ich zdobyczą.
Z wojną globalną stanie do pary w krwawe plany globalna rewolucja. W każdym kraju są w pogotowiu kadry władz sowieckich. Nastąpią przewroty według tejże recepty, jak w Rosji za Rządu Tymczasowego, kiedy z nim równolegle zasiadły rady deputatów robotniczych i żołnierskich. Ni żołnierzom, ni robotnikom, one nie pachniały. Siedzieli "nasi”.
W powszechnym krwawym i klęskawym zamęcie, narody ani się nie spostrzegą, jak jeden za drugim, ockną się pod władzą sowiecką. Prościej niż prosto, dokona się zjednoczenie republik radzieckich w jeden związek światowy. Już od dawna zostało to opracowane. Dopiero później zostaną rozbici na drobne państewka, aby je osłabić.
Wszystkie republiki poddadzą się centralnemu rządowi żydowskiemu. Tym rządem będzie sam Sanhedryn, który przetrwał całe tysiące lat, jako tajny rząd żydowski. Teraz się ujawni i ogłosi królem izraelskim. Tytuł ten odpowie rzeczywistości, albowiem na ziemi był, jest i będzie jeden tylko naród – naród izraelski. Pozostałe narody to bydło, pozbawione wszelkich praw, raby żydowskie, ich rzeczy, pył i proch. Odejmie się im jako takim, wszelkie majętności, nawet ich ciała i dusze przejdą na własność wszechświatowego państwa komunistycznego, a następnie króla izraelskiego, jak w Sowdepi. Z tą tylko różnicą, że to, co się dzieje tam, jest tylko ledwie-ledwie naszkicowanym pierwowzorem tego co się urzeczywistni w państwie wszechświatowym.
Lipman pobladł i zadrżał! Jak to? Czyżby miał się przedłużyć i na cały świat rozszerzyć ten straszny koszmar, to królestwo gwałtu, grabieży, złodziejstwa, morderstwa, rozpusty?
I tak dalej, i tak dalej – z diabelskim uśmieszkiem dokończył Dikis – Pan to nazywasz zmorą królestwa gwałtu?
My to zowiemy przywróceniem naszych zdeptanych praw na zasadzie sprawiedliwości wyższej... I w dalszym ciągu rozwijał swój koszmarny obraz królestwa szatana.
Pojawi się w nim, naturalnie, i Cze-Ka. Pan powinieneś wiedzieć, że po hebrajsku Cze-ka znaczy bydłobójca.
No i będziemy bić nasze bydło. Zbudujemy olbrzymie więzienia z najnowszymi urządzeniami dla stosowania tortur, jakich świat jeszcze nie widział. Nam nie dość samej śmierci gojów. Potrzebne nam są ich męki. Będziemy urządzali uczty z krwawymi orgiami. Krew gojów będzie się lała nie tak prozaicznie jak czworonogów w bydło-bójniach, a w nastawieniu poetycznym, pod dźwięki melodii chopinowskich i mendelsonowskich, wykonywanych przez najlepszych artystów.
Zmusimy ich do tego. Starsi podczas orgii będą się lubowali widowiskami i muzyką, popijając wina, likiery i koniaki najlepszych gatunków i paląc cygara najdroższych marek Hawana. Izrael nasyci się zemstą za wszystkie swoje cierpienia, poniżenia, oplwania i śmierć swoich cór i synów. Rachunek długi. Zemsta spełniać się musi. I ona spełni się i spełniać się będzie na wieki wieków. Czyż to nie będzie tylko sprawiedliwość i konsekwencja?
Całą ziemię zaczerwienimy tą krwią rabią! – rozpalał się Dikis – Od przelanej krwi rzeki z brzegów wystąpią. Hekatomby zawalimy!
Dikis zerwał się z miejsca i zatańczył. Z zaślinionych jego ust wyrywały się słowa okropne: – Z czerepów wzniesiemy piramidy! Co tam tamerlańskie! Wyższe od Egipskich, ale nie od razu na tamten świat, nie od razu!
Naprzód zgnębić okropnościami tortur. Wznowimy wszystkie rodzaje od początku wieków… i wynalezione przez świętą inkwizycję i przez najnowszą praktykę sowiecką. Rostrzeliwanie, szubiennice, krzesło elektryczne, ścięcie – humanitaryzm! Wyjedzonego jajka nie warte ... do diabła!
A ot, powolne wyciąganie żył… kleszczami, kruszenie kości, stawów, przypiekanie, dyby, gwoździe, igiełki pod paznokietki… … rękawiczki z rąk… z nóg… "skarpetki"... A woda lodowata na ogolone ciemie… z góry… tak, po kropelce… Cha, cha, utopić. … Co? Utopić w wodzie? W ekskramentach żydowskich utopić. … He-he-he. To coś osobliwego! Lipman zaczął pojmować tą nieubłaganą logikę na którą Dikis wielokrotnie kładł nacisk. Razem z nim i my zaczynamy ją rozumieć. Wyrywa nas ona z zaczarowanego koła złudzeń liberalistycznych i przerzuca w świat, któryśmy uważali za ułudną zmorę.
Spostrzegamy, że jest to ścisła konsekwencja założeń satanistycznych i że naiwnością jest zamykać na to oczy a głupotą temu zaprzeczać w imię mrzonek liberalizmu, a do tego jeszcze się srożyć przeciw tym, co nam oczy na to otwierają.
W najkrótszym czasie – spokojnie już mówił Dikis – musimy skończyć z gojowską główką – z ich inteligencją, gdyż inaczej może się ona przedwcześnie opamiętać i przewąchać nasze plany, i choć koła przeznaczenia nie cofnąć im wstecz to mogłaby ona przyczynić nam trudności i opóźniać pracę naszej przebudowy życia.
Prześladowanie, rzecz prosta, zacznie się, jak zawsze od duchowieństwa. Wyzyskując religijny patos narodów, ogłosi się je, jako samego Chrystusa, za oszustów i wyzyskiwaczy przesądów religijnych. Na pierwszy ogień pójdzie, papież ze swymi kardynałami oraz patriarchowie i biskupi. Dla ich zadowolenia, będą powieszeni na krzyżach. Niechże naśladują swojego Chrystusa. Lecz nie od razu, naśladowanie musi być pełne. Naprzód więc opluwanie, wypoliczkowanie, ubiczowanie, cierniem ukoronowanie a dopiero krzyż.
Wielkoduszność żydowska da im szczęście nie tylko naśladowania Chrystusa, ale i otrzyma od Niego w życiu przyszłym "niewiędnących wieńców męczeństwa". Armia księży po odsłużeniu nam, będzie wytracona bez tak wielkich honorów. Szkoda lasów na tyle krzyży. Wystarczą rewolwery i stryczki. Zasłużeni, za przykładem świętej inkwizycji, pójdą na stosy.
Lipman znowu się niepoprawnie przeraża. Dikis żąda odeń wskazania sposobów mniej okrutnych. Lipman ich nie widzi.
Dikis wnioskuje: Nie ma ich, i być nie może. Jedynie oszustwem, kłamstwem, przewrotnością i masowym morderstwem dojdziemy do pomyślnego końca naszego dzieła. Jedynie tymi sposobami możemy pomnożyć zło na ziemi, które narastając liczebnie i w swej potędze, ostatecznie przemoże dobrą siłę Przedwiecznego.
Tu Dikis znowu się przechwala tym, czego inteligencja żydowska dokonała w kierunku tryumfu zła.
Ona obezbożyła mózg inteligencji gojowskiej i rozszerzyła niziny społeczne. Dzięki temu, goje zapomnieli o Królestwie Bożym na ziemi i uganiają się, jak tłumy żydowskie, za dobrami i rozkoszami ziemskimi. Obecnie jak dla "Greka", tak dla Żyda, bóg jest jeden, ten, za którego wszystko można kupić, ten, którego u stóp Synaju odlał ze złota brat Mojżesza Aaron. Tego dzieła trzeba dokończyć. Wraz z Kościołem Duchowym będzie zniszczony Kościół Materialny tj. wszystkie świątynie i księgozbiory, z Pismem Świętym na czele. Dikis z zachwytem wzywa Lipmana by sobie wyobraził obraz nagłego wybuchu w jednej i tej samej chwili, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, wylecą w powietrze tysiące najwspanialszych świątyń chrześcijańskich całego świata.
Lipman znowu się oburza. To byłoby barbarzyństwo. I podsuwa myśl obrócenia cudów budownictwa chrześcijańskiego na muzea, szkoły, teatry. Dikis pobłażliwie zowie go niepoprawnym inteligentem rosyjskim i powołuje się na słowa rosyjskiej piosenki rewolucyjnej: "Odrzekam się starego świata".
Czego więc pan chcesz? Oto my z całym sercem, całą duszą i wszystkimi siłami idziemy na zew gojów i urzeczywistnimy ich pragnienia. Za to marksiści powinni nam się do nóżek pokłonić. My całą duszą żydowską nienawidzimy tego starego świata chrześcijańskiego i wyrwiemy z korzeniami samo nawet o nim wspomnienie, jak gdyby go nigdy nie było na ziemi.
To nie tylko nasze namiętne pożądanie, ale i nasz obowiązek, straszną klątwą potwierdzimy. Jeżeli nie wypełnimy go aż do ostatniej kropki, a tylko połowiecznie, to na podobieństwo fuszerów, my, wszystko przegrawszy, zgubimy samych siebie i naród Izraela.
Uczeń nie pojmował.
No wrychle będzie panu wszystko jasne, jak wyłuskany orzech. Religie pozachrześcijańskie, jako dla nas nie niebezpieczne, pozostawimy na razie w spokoju. Owszem wyznawców ich pociągniemy do współpracy w tępieniu Chrześcijaństwa. Potem rozprawimy się z nimi. Chrześcijan zdaje się, wypadnie wytępić co do głowy, choć nie od razu. Ta robota zaciągnie się może na stulecia.
Co…? Wytępić setki milionów?
Tak, to jest konieczne, albo prawie konieczne.
Okropne, okropne…
Okropne czy nie, rzecz gustu… Na ostatek rozprężymy narody gojowskie, skazimy ich dusze i ciała, zburzymy ich rodziny i społeczeństwa. Przykładem nasza Sowdapia. Wyrzucim dzieci gojowskie za progi domów ich rodzinnych, na pole, tak jak Sowiety wyrzuciły miliony dzieci rosyjskich.
Tam wyrzucono nie same tylko dzieci rosyjskie.
Jeno nie żydowskie! Ani jednego dziecka żydowskiego nie ma wśród bezdomnych. I ta operacja będzie dokonana drogą naturalną. Zaprzężemy rodziców i w takie jarzmo robocze, tak uciśniemy ich, tak zamorzymy głodem, że nie do dzieci im będzie.
Możliwość buntu! I to zostało przewidziane. Bunt masowy będzie niemożliwy, bo zanim goje się rozbudują, już będą beznadziejnie obezgłowieni. Przewiduje się tylko bunty miejscowe, i te będą tłumione bez litości. Jedna lub kilka eskadr samolotów zarzucą bombami i gazami duszącymi skazany kłaczek ziemi. Nikt żywym nie wyjdzie!
Za to obdarzymy gojów wolnością, o którą oni się tak dobijają. Hasło: "Wszystko Wolno", będzie urzeczywistnione w pełni. Największe zbrodnie wśród gojów, nie będą karane. Sądy będą tylko pozorne. Rozwiążemy także wszelkie więzy obyczajowe. Będziemy hodowali rozpustę we wszelkich ich postaciach, osobliwie popierając kazirodztwo.
Dopuścimy wszelką przewrotność płciową nie wyłączając stosunków z nieletnimi i zwierzętami. Czyż to nie jest wolność? Karane będą tylko zbrodnie przeciw Żydom i to strasznymi mękami i śmiercią nie tylko winowajców, ale i rodzin ich i krewnych a całych gmin nawet.
Z bydlęcą wolnością, której pożądanie wszczepiliśmy w gojów, rzecz prosta, w parze nie może iść nauka, sztuka, kultura. Toteż skończymy z piśmiennością gojowską.
Jak to mistrzu? Nie pojmuję… No, i co w tym trudnego? Druk będzie monopolem państwowym, jak jest już w naszej Sowdepi. Czy my muły, jak goje? Wolność prasy była nam potrzebna, żebyśmy my mogli z niej korzystać, skorośmy za jej pomocą osiągnęli nasz cel… Pójdziemy jeszcze dalej. Przed młodzieżą gojowską zamkniemy bramy wszystkich przybytków oświaty. Zabronimy gojom czytać i pisać. Przedtem zaś jeszcze zniszczymy wszystko, cokolwiek chcielibyście czytać, przede wszystkim tę najstraszniejszą dla nas księgę…
Jaką mistrzu?
Ewangelję!
I teraz wybacz mistrzu, lecz wątpię, czy to jest możliwe.
Dla nas, zdecydowanych na wszystko, nic nie jest niemożliwe. Wszak w naszych rękach znajdzie się cały aparat państwowy i my go użyjemy. Zarządzi się na całym świecie rewizję w poszukiwaniu ksiąg Ewangelii oraz wszelkich innych dzieł religijnych. A potem wszystko na stos. Następnie od czasu do czasu, a zawsze znienacka, będzie się to powtarzało aż do pełnego skutku. I biada temu u kogo będzie znaleziony bodaj jeden egzemplarz, lub choćby strzęp tej księgi i w ogóle chrześcijańskich ksiąg teologicznych. Lepiej byłoby takiemu człowiekowi się nie narodzić. Kara będzie straszniejsza, niż za każdą inną zbrodnię, bo to najważniejsze.
Ponieważ zaś wszystkie linotypy i maszyny drukarskie będą w rękach rządu, zatem druk tych ksiąg będzie wyłączony.
Zresztą nie byłoby komu nawet czytać, skoro wszyscy zostaną uniepiśmienni.
Podanie ustne? Żadna pamięć nie obejmie tej kolosalnej literatury. Po wtóre: Kontrola, szpiegostwo…
Każdy, kto choćby tylko wspomni imię Ukrzyżowanego, umrze śmiercią okrutną. Jeżeli chrześcijanie zdołali przenieść swoje księgi święte poprzez trzy wieki prześladowań, to tylko dlatego, że Żydzi nie mieli wówczas niepodległości politycznej, poganie zaś nie pojmowali znaczenia chrześcijaństwa i przy tym nie posiadali takiej organizacji państwowej, jaka istnieje obecnie i którą my jeszcze udoskonalimy.
Kiedy Chrześcijaństwo zostanie starte z oblicza ziemi, zastąpi je objawienie religii jedynej, religia ojca naszego diabła. Samo przez się rozumie się, że w swej osnowie będzie miała ono zło, a raczej to, co złem nazwało Chrześcijaństwo.
Na miejscach po zburzonych Kościołach wyrosną bożnice szatana i goje będą zmuszeni tam kłaniać się, nieczystym według nich, siłom biesowskim. Obsługiwać je będzie kasta ofiarników. Staną w nich ołtarze, na których spełniane będą czarne msze z żertwami ludzkimi.
Czyżby i to? – prawie z jękiem wyrwało się Lipmanowi.
Tak: to – z diabelskim uśmiechem potwierdził Dikis. Zamiast bazyliki Grobu, stanie główna na cały świat świątynia Lucyfera, księcia światłości, Belzebuba. Swoim ogromem, wspaniałością i bogactwem budowla ta przewyższy wszystko, co kiedykolwiek powstało na naszej planecie.
Ozdobi ją kolosalna statua szatana z czystego złota. Na szyi jego zawisną sznury największych pereł. Głowę jego uwieńczy diadem wartości bezcennej. Takie bogate korony będą tylko dwie na świecie. Druga mniejsza, spocznie na głowie króla izraelskiego. W skład obu wejdą drogie kamienie, wyjęte z samych koron monarszych, tiar, papieskich i mitr biskupich. Diabeł będzie wyobrażony w pozie zwycięzcy nad rozciągniętym u jego nóg Ukrzyżowanym, z Jego matką, aniołami i świętymi.
Przed statuą stanie ołtarz z wiecznym ogniem, na którym będą zabijane i palone pierworodne niemowlęta płci męskiej.
Lipman pobladł śmiertelnie i zakrył twarz rękoma. Och! – wyrwało się z jego piersi.
To z braku przyzwyczajenia... Przejdzie... Nie lękaj się pan – szydzi Dikis. I czego się bać? Ani jeden włos nie spadnie z głowy żadnego dziecka żydowskiego. Ojcowie nasi, faryzeusze, zawierając przymierze z diabłem, wynegocjowali dla naszych dzieci przywilej odejścia od tej krwawej powinności. Za to od czasu powstania Chrześcijaństwa obowiązek ten został przeniesiony na dzieci chrześcijańskie. Tym się tłumaczą mordy rytualne, które nie zawsze udawało się nam ukrywać przed gojami.
W samym Grobie, który według Izajasza, miał być sławny, urządzi się miejsce splugawienia. Tam nasi młodzieńcy, mając za partnerki dziewice gojowskie, w czasie czarnych mszy będą plugawić to sławne miejsce.
Czarne msze z krwawymi żertwami i bezwstydnymi orgiami będą odprawiane po czartochwalniach całego świata. Zabijać się będzie na cześć ojca naszego także i dorosłych. Wszystka potęga Izraela będzie skierowana ku pomnożeniu i nasileniu zła. Tym sposobem tak pomnoży się siły ojca naszego, aby żadna wraża siła nie mogła go już wyprzeć z zajętych przezeń stanowisk i aby wyłączna jego władza na ziemi ustaliła się na zawsze.
Dikis kończy swoje wykłady wariackie, ale z niemniej logicznie z psychologicznie zrozumiałym zapewnieniem, że powtórne przyjście Chrystusa nigdy nie nastąpi: Nie dopuści do tego ten, kto jest silniejszy od Niego i kto założył i umocnił na ziemi swoje wieczne królestwo. Nie dość na tym. Na ostatek Dikis zapowiada szturm przeciw Niebu na podobieństwo legendarnego szturmu tytanów, ale pod osobistą wodzą samego księcia piekieł. "Starzec dni" zostanie strącony ze swojego odwiecznego tronu, a zamiast Niego zasiądzie na nim Lucyfer.
To ostatnie zapewni Żydom panowanie ziemskie na wieki wieków. W ten sposób zostanie umorzony długi rachunek, który wystawimy Bogu, zapowiedział Dikis.
Kiedy takie dwa potężne czynniki życiowe, jak kapitał i prasa, są w naszych rękach, to rządy narodów są naszymi pokornymi rabami. Niechno by który spróbował iść przeciw naszym interesom! Taki zuchwalec pożegnałby się ze swoją pozorną władzą, a rządzący szczególnie krnąbrni także i ze swoim mieniem i dobrą sławą. A jeżeli i to nie doprowadzi takiego pana do rozumu, to może on przedwcześnie i znienacka zniknąć z oblicza ziemi.
Któż to rozwalił trony! My, Żydzi! Ośmieszyliśmy zasadę monarchistyczną. Tymczasem oko w oko musimy wyznać, że przy wszystkich brakach monarchizmu, on jeden był zbawienny dla gojów i w ciągu wieków stanowił zaporę przeciw naszym celom.
Wojna światowa, wśród wielu innych, przyniosła nam i ten bezcenny podarek, że obaliła trzy najpotężniejsze trony cesarskie i czwarty – sułtański. Pozostałe sprowadziliśmy do nicości. Majaczą jeszcze na świecie jak blade widma przeszłości, lub jak niepogrzebane jeszcze umarlaki. Ale i z nimi w swoim czasie się rozprawimy!
Pozostała nam do zburzenia jedna jeszcze poważna warownia.
Co to za warownia?
Popy! W ogóle duchowieństwo chrześcijańskie. Z nimi trzeba skończyć bezwarunkowo, choć i tam mamy swoich ludzi, którzy rozbijają tę organizację od wewnątrz.
Lipman: Nie pojmuję. Jestem wciąż niepoprawnym "idealistą". Czy Izraelowi nie wszystko jedno, w co wierzyć będą goje i czemu się kłaniać, skoro On osiągnie dyktaturę światową?
Dikis się nie gorszy i gniewnie szydzi.
Eee-e... W tobie panie Lipman wciąż daje znać o sobie rosyjski zakwas inteligencji… Humanizm, liberalizm, równość, tolerancja, wolność sumienia, konstytucja, solidarność i jesiotrzyna z chrzanem w stule itd... itd… Eee…
A jakże inaczej mistrzu? Na tych wielorybach stoi wciąż życie kulturalne świata.
Dikis chrząknął wzgardliwie.
Jak pan nie pojmujesz do tej pory, że to wszystko to tylko przejściowe szczeble jednej wysokiej – wysokiej drabiny!
– Tylko! No, skoro zaś raz osiągnąłeś jej wierzchołek, to co się czyni z drabiną?
Jak kiedy ... zwykle się ją usuwa...
A panu trzeba kopnąć, to znaczy skończyć z tym zbędnym już gruzem, skończyć raz na zawsze. Inaczej,
pan nie nadajesz się do tej roboty, do tej wysokiej roli, jaka przypadła mu w udziale!
Dikis ze wściekłą pasją potwierdza swój postulat.
Z Cerkwią prawie już skończone, protestantyzm się nie liczy – to nie religia!
Pozostaje kościół katolicki, najgroźniejszy wróg żydostwa. Na razie jest ono bezsilne wobec jego cytadeli – Watykanu i musi zadawalać się ukąszeniami komarzemi. Tylko niekiedy udawały się dotkliwe ciosy, jak pogrom kongregacji katolickiej we Francji za rządów Waldeck-Roussau i Combesa. To byli wierni słudzy Izraela – Masoni.
Obecnie czołowe ataki na Stolicę Apostolską byłyby nierozsądne. Toteż rozkładając masy katolickie tj. osłabiając Kościół od wnętrza, kierownictwo Izraela obchodzi papiestwo z flanków i bije w rządy gojowskie. I tylko wówczas, kiedy my, wysadziwszy je w powietrze, usiejemy Europę sowietami, los papieża i jego kleru spełni się samoistnie. Papież będzie nam za sługę.
Jakie siły zbrojne może on przeciwstawić naszej czerwonej armii?
Swoją gwardię Watykańską, czy co? Później los jego będzie straszniejszy niżeli los jego kolegi wschodniego – patriarchy rosyjskiego. Albowiem obecnie bądź co bądź, musimy oglądać się na opinię świata kulturalnego, aby zbyt jaskrawo nie ujawnić naszego programu.
Potem zaś ręce nasze będą rozwiązane. Wypadki potoczą się z oszałamiającą zawrotnością, gdyż nastąpi epoka królestwa naszego ojca – szatana. Kto będzie śmiał przeszkodzić nam postępować z nimi tak, jak tego chcemy?
Obecnie główna uwaga wodzów Izraela zwrócona jest na armię czerwoną. Na razie jest ona pałką o dwóch końcach. Najmniejsza nieroztropność mogłaby sprawić, że pewnego, bardzo pięknego dnia, Sowiety siadłyby na czerwonych bagnetach. Zadaniem ich przeto jest gruntowna, bezwzględna czystka czerwonej armii, tak aby w niej nie pozostało ani śladu ducha carskiego.
Naturalnie, nie traci się czasu na tym polu a jednocześnie prowadzi się wytężoną propagandę komunistyczną na całym świecie i naciska się wszystkie rządy, by co rychlej uznały Sowiety jako mocarstwo.
Lipman kręci głową niedowierzająco.
Dickis na to – Co, pan nie wierzysz w powodzenie?
Trudnawo...
Trudnawo… i pchły łapać! A w sprawach wielkich muszą być trudności. Ale dla nas nie ma nic nieprzezwyciężonego, i w mocarstwach europejskich jużeśmy doprowadzili do władzy przedstawicieli tych stronnictw, które zobowiązały się przeprowadzić te czynności.
Dikis powraca do sprawy krasnej armii. Wielomilionowa armia czerwona, tworzona w państwie bolszewickim dla podboju świata, będzie wychowana tak, że w porównaniu z nią zwierzęta drapieżne – hieny, lamparty, okażą się barankami. Przy tym światowa polityka żydowska będzie skierowaną ku temu, by życie gospodarcze świata z roku na rok stawało się coraz cięższe i beznadziejniejsze, pod płaszczykiem dobrobytu.
Rządom wypadnie żywić milionowe masy bezrobotnych z ich rodzinami, a to przyniesie Żydom korzyść podwójną: osłabi finanse rządów, a rozleniwione darmozjady zostaną podane obróbce socjalistów i komunistów.
Słowem wewnątrz państw powstaną armie komunistyczne, gotowe, jak zbawców przyjąć zbrojną armię czerwoną.
Jednocześnie polityka żydowska zmiesza karty dyplomatyczne wszystkich państw w ten sposób, że w końcu duszący ludzkość węzeł gordyjski splątanych interesów można będzie rozciąć tylko mieczem.
Tak wybuchnie wojna światowa – druga i ostatnia.
Ogarnie ona bez mała całą kulę ziemską i będzie tak krwawa i niszczycielska, że miniona wielka wojna okaże się wobec niej jak krótka przygrywka wobec długiej symfonii.
Wedle "proroctwa" – Talmudu, podczas tej ostatniej wojny narodów zginie 2/3 ludności ziemi.
No może nasi rabini przesadzili cokolwieczek, ale że zginie niesłychane mnóstwo ludzi, to niewątpliwie wobec dzisiejszej doskonałości środków zniszczenia, oraz ponieważ walczyć będą nie same tylko armie, lecz i całe narody.
Ucierpią przy tym i Żydzi? No, każda idea wymaga ofiar, ucierpią jednak najmniej, a za to świat cały będzie ich zdobyczą.
Z wojną globalną stanie do pary w krwawe plany globalna rewolucja. W każdym kraju są w pogotowiu kadry władz sowieckich. Nastąpią przewroty według tejże recepty, jak w Rosji za Rządu Tymczasowego, kiedy z nim równolegle zasiadły rady deputatów robotniczych i żołnierskich. Ni żołnierzom, ni robotnikom, one nie pachniały. Siedzieli "nasi”.
W powszechnym krwawym i klęskawym zamęcie, narody ani się nie spostrzegą, jak jeden za drugim, ockną się pod władzą sowiecką. Prościej niż prosto, dokona się zjednoczenie republik radzieckich w jeden związek światowy. Już od dawna zostało to opracowane. Dopiero później zostaną rozbici na drobne państewka, aby je osłabić.
Wszystkie republiki poddadzą się centralnemu rządowi żydowskiemu. Tym rządem będzie sam Sanhedryn, który przetrwał całe tysiące lat, jako tajny rząd żydowski. Teraz się ujawni i ogłosi królem izraelskim. Tytuł ten odpowie rzeczywistości, albowiem na ziemi był, jest i będzie jeden tylko naród – naród izraelski. Pozostałe narody to bydło, pozbawione wszelkich praw, raby żydowskie, ich rzeczy, pył i proch. Odejmie się im jako takim, wszelkie majętności, nawet ich ciała i dusze przejdą na własność wszechświatowego państwa komunistycznego, a następnie króla izraelskiego, jak w Sowdepi. Z tą tylko różnicą, że to, co się dzieje tam, jest tylko ledwie-ledwie naszkicowanym pierwowzorem tego co się urzeczywistni w państwie wszechświatowym.
Lipman pobladł i zadrżał! Jak to? Czyżby miał się przedłużyć i na cały świat rozszerzyć ten straszny koszmar, to królestwo gwałtu, grabieży, złodziejstwa, morderstwa, rozpusty?
I tak dalej, i tak dalej – z diabelskim uśmieszkiem dokończył Dikis – Pan to nazywasz zmorą królestwa gwałtu?
My to zowiemy przywróceniem naszych zdeptanych praw na zasadzie sprawiedliwości wyższej... I w dalszym ciągu rozwijał swój koszmarny obraz królestwa szatana.
Pojawi się w nim, naturalnie, i Cze-Ka. Pan powinieneś wiedzieć, że po hebrajsku Cze-ka znaczy bydłobójca.
No i będziemy bić nasze bydło. Zbudujemy olbrzymie więzienia z najnowszymi urządzeniami dla stosowania tortur, jakich świat jeszcze nie widział. Nam nie dość samej śmierci gojów. Potrzebne nam są ich męki. Będziemy urządzali uczty z krwawymi orgiami. Krew gojów będzie się lała nie tak prozaicznie jak czworonogów w bydło-bójniach, a w nastawieniu poetycznym, pod dźwięki melodii chopinowskich i mendelsonowskich, wykonywanych przez najlepszych artystów.
Zmusimy ich do tego. Starsi podczas orgii będą się lubowali widowiskami i muzyką, popijając wina, likiery i koniaki najlepszych gatunków i paląc cygara najdroższych marek Hawana. Izrael nasyci się zemstą za wszystkie swoje cierpienia, poniżenia, oplwania i śmierć swoich cór i synów. Rachunek długi. Zemsta spełniać się musi. I ona spełni się i spełniać się będzie na wieki wieków. Czyż to nie będzie tylko sprawiedliwość i konsekwencja?
Całą ziemię zaczerwienimy tą krwią rabią! – rozpalał się Dikis – Od przelanej krwi rzeki z brzegów wystąpią. Hekatomby zawalimy!
Dikis zerwał się z miejsca i zatańczył. Z zaślinionych jego ust wyrywały się słowa okropne: – Z czerepów wzniesiemy piramidy! Co tam tamerlańskie! Wyższe od Egipskich, ale nie od razu na tamten świat, nie od razu!
Naprzód zgnębić okropnościami tortur. Wznowimy wszystkie rodzaje od początku wieków… i wynalezione przez świętą inkwizycję i przez najnowszą praktykę sowiecką. Rostrzeliwanie, szubiennice, krzesło elektryczne, ścięcie – humanitaryzm! Wyjedzonego jajka nie warte ... do diabła!
A ot, powolne wyciąganie żył… kleszczami, kruszenie kości, stawów, przypiekanie, dyby, gwoździe, igiełki pod paznokietki… … rękawiczki z rąk… z nóg… "skarpetki"... A woda lodowata na ogolone ciemie… z góry… tak, po kropelce… Cha, cha, utopić. … Co? Utopić w wodzie? W ekskramentach żydowskich utopić. … He-he-he. To coś osobliwego! Lipman zaczął pojmować tą nieubłaganą logikę na którą Dikis wielokrotnie kładł nacisk. Razem z nim i my zaczynamy ją rozumieć. Wyrywa nas ona z zaczarowanego koła złudzeń liberalistycznych i przerzuca w świat, któryśmy uważali za ułudną zmorę.
Spostrzegamy, że jest to ścisła konsekwencja założeń satanistycznych i że naiwnością jest zamykać na to oczy a głupotą temu zaprzeczać w imię mrzonek liberalizmu, a do tego jeszcze się srożyć przeciw tym, co nam oczy na to otwierają.
W najkrótszym czasie – spokojnie już mówił Dikis – musimy skończyć z gojowską główką – z ich inteligencją, gdyż inaczej może się ona przedwcześnie opamiętać i przewąchać nasze plany, i choć koła przeznaczenia nie cofnąć im wstecz to mogłaby ona przyczynić nam trudności i opóźniać pracę naszej przebudowy życia.
Prześladowanie, rzecz prosta, zacznie się, jak zawsze od duchowieństwa. Wyzyskując religijny patos narodów, ogłosi się je, jako samego Chrystusa, za oszustów i wyzyskiwaczy przesądów religijnych. Na pierwszy ogień pójdzie, papież ze swymi kardynałami oraz patriarchowie i biskupi. Dla ich zadowolenia, będą powieszeni na krzyżach. Niechże naśladują swojego Chrystusa. Lecz nie od razu, naśladowanie musi być pełne. Naprzód więc opluwanie, wypoliczkowanie, ubiczowanie, cierniem ukoronowanie a dopiero krzyż.
Wielkoduszność żydowska da im szczęście nie tylko naśladowania Chrystusa, ale i otrzyma od Niego w życiu przyszłym "niewiędnących wieńców męczeństwa". Armia księży po odsłużeniu nam, będzie wytracona bez tak wielkich honorów. Szkoda lasów na tyle krzyży. Wystarczą rewolwery i stryczki. Zasłużeni, za przykładem świętej inkwizycji, pójdą na stosy.
Lipman znowu się niepoprawnie przeraża. Dikis żąda odeń wskazania sposobów mniej okrutnych. Lipman ich nie widzi.
Dikis wnioskuje: Nie ma ich, i być nie może. Jedynie oszustwem, kłamstwem, przewrotnością i masowym morderstwem dojdziemy do pomyślnego końca naszego dzieła. Jedynie tymi sposobami możemy pomnożyć zło na ziemi, które narastając liczebnie i w swej potędze, ostatecznie przemoże dobrą siłę Przedwiecznego.
Tu Dikis znowu się przechwala tym, czego inteligencja żydowska dokonała w kierunku tryumfu zła.
Ona obezbożyła mózg inteligencji gojowskiej i rozszerzyła niziny społeczne. Dzięki temu, goje zapomnieli o Królestwie Bożym na ziemi i uganiają się, jak tłumy żydowskie, za dobrami i rozkoszami ziemskimi. Obecnie jak dla "Greka", tak dla Żyda, bóg jest jeden, ten, za którego wszystko można kupić, ten, którego u stóp Synaju odlał ze złota brat Mojżesza Aaron. Tego dzieła trzeba dokończyć. Wraz z Kościołem Duchowym będzie zniszczony Kościół Materialny tj. wszystkie świątynie i księgozbiory, z Pismem Świętym na czele. Dikis z zachwytem wzywa Lipmana by sobie wyobraził obraz nagłego wybuchu w jednej i tej samej chwili, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, wylecą w powietrze tysiące najwspanialszych świątyń chrześcijańskich całego świata.
Lipman znowu się oburza. To byłoby barbarzyństwo. I podsuwa myśl obrócenia cudów budownictwa chrześcijańskiego na muzea, szkoły, teatry. Dikis pobłażliwie zowie go niepoprawnym inteligentem rosyjskim i powołuje się na słowa rosyjskiej piosenki rewolucyjnej: "Odrzekam się starego świata".
Czego więc pan chcesz? Oto my z całym sercem, całą duszą i wszystkimi siłami idziemy na zew gojów i urzeczywistnimy ich pragnienia. Za to marksiści powinni nam się do nóżek pokłonić. My całą duszą żydowską nienawidzimy tego starego świata chrześcijańskiego i wyrwiemy z korzeniami samo nawet o nim wspomnienie, jak gdyby go nigdy nie było na ziemi.
To nie tylko nasze namiętne pożądanie, ale i nasz obowiązek, straszną klątwą potwierdzimy. Jeżeli nie wypełnimy go aż do ostatniej kropki, a tylko połowiecznie, to na podobieństwo fuszerów, my, wszystko przegrawszy, zgubimy samych siebie i naród Izraela.
Uczeń nie pojmował.
No wrychle będzie panu wszystko jasne, jak wyłuskany orzech. Religie pozachrześcijańskie, jako dla nas nie niebezpieczne, pozostawimy na razie w spokoju. Owszem wyznawców ich pociągniemy do współpracy w tępieniu Chrześcijaństwa. Potem rozprawimy się z nimi. Chrześcijan zdaje się, wypadnie wytępić co do głowy, choć nie od razu. Ta robota zaciągnie się może na stulecia.
Co…? Wytępić setki milionów?
Tak, to jest konieczne, albo prawie konieczne.
Okropne, okropne…
Okropne czy nie, rzecz gustu… Na ostatek rozprężymy narody gojowskie, skazimy ich dusze i ciała, zburzymy ich rodziny i społeczeństwa. Przykładem nasza Sowdapia. Wyrzucim dzieci gojowskie za progi domów ich rodzinnych, na pole, tak jak Sowiety wyrzuciły miliony dzieci rosyjskich.
Tam wyrzucono nie same tylko dzieci rosyjskie.
Jeno nie żydowskie! Ani jednego dziecka żydowskiego nie ma wśród bezdomnych. I ta operacja będzie dokonana drogą naturalną. Zaprzężemy rodziców i w takie jarzmo robocze, tak uciśniemy ich, tak zamorzymy głodem, że nie do dzieci im będzie.
Możliwość buntu! I to zostało przewidziane. Bunt masowy będzie niemożliwy, bo zanim goje się rozbudują, już będą beznadziejnie obezgłowieni. Przewiduje się tylko bunty miejscowe, i te będą tłumione bez litości. Jedna lub kilka eskadr samolotów zarzucą bombami i gazami duszącymi skazany kłaczek ziemi. Nikt żywym nie wyjdzie!
Za to obdarzymy gojów wolnością, o którą oni się tak dobijają. Hasło: "Wszystko Wolno", będzie urzeczywistnione w pełni. Największe zbrodnie wśród gojów, nie będą karane. Sądy będą tylko pozorne. Rozwiążemy także wszelkie więzy obyczajowe. Będziemy hodowali rozpustę we wszelkich ich postaciach, osobliwie popierając kazirodztwo.
Dopuścimy wszelką przewrotność płciową nie wyłączając stosunków z nieletnimi i zwierzętami. Czyż to nie jest wolność? Karane będą tylko zbrodnie przeciw Żydom i to strasznymi mękami i śmiercią nie tylko winowajców, ale i rodzin ich i krewnych a całych gmin nawet.
Z bydlęcą wolnością, której pożądanie wszczepiliśmy w gojów, rzecz prosta, w parze nie może iść nauka, sztuka, kultura. Toteż skończymy z piśmiennością gojowską.
Jak to mistrzu? Nie pojmuję… No, i co w tym trudnego? Druk będzie monopolem państwowym, jak jest już w naszej Sowdepi. Czy my muły, jak goje? Wolność prasy była nam potrzebna, żebyśmy my mogli z niej korzystać, skorośmy za jej pomocą osiągnęli nasz cel… Pójdziemy jeszcze dalej. Przed młodzieżą gojowską zamkniemy bramy wszystkich przybytków oświaty. Zabronimy gojom czytać i pisać. Przedtem zaś jeszcze zniszczymy wszystko, cokolwiek chcielibyście czytać, przede wszystkim tę najstraszniejszą dla nas księgę…
Jaką mistrzu?
Ewangelję!
I teraz wybacz mistrzu, lecz wątpię, czy to jest możliwe.
Dla nas, zdecydowanych na wszystko, nic nie jest niemożliwe. Wszak w naszych rękach znajdzie się cały aparat państwowy i my go użyjemy. Zarządzi się na całym świecie rewizję w poszukiwaniu ksiąg Ewangelii oraz wszelkich innych dzieł religijnych. A potem wszystko na stos. Następnie od czasu do czasu, a zawsze znienacka, będzie się to powtarzało aż do pełnego skutku. I biada temu u kogo będzie znaleziony bodaj jeden egzemplarz, lub choćby strzęp tej księgi i w ogóle chrześcijańskich ksiąg teologicznych. Lepiej byłoby takiemu człowiekowi się nie narodzić. Kara będzie straszniejsza, niż za każdą inną zbrodnię, bo to najważniejsze.
Ponieważ zaś wszystkie linotypy i maszyny drukarskie będą w rękach rządu, zatem druk tych ksiąg będzie wyłączony.
Zresztą nie byłoby komu nawet czytać, skoro wszyscy zostaną uniepiśmienni.
Podanie ustne? Żadna pamięć nie obejmie tej kolosalnej literatury. Po wtóre: Kontrola, szpiegostwo…
Każdy, kto choćby tylko wspomni imię Ukrzyżowanego, umrze śmiercią okrutną. Jeżeli chrześcijanie zdołali przenieść swoje księgi święte poprzez trzy wieki prześladowań, to tylko dlatego, że Żydzi nie mieli wówczas niepodległości politycznej, poganie zaś nie pojmowali znaczenia chrześcijaństwa i przy tym nie posiadali takiej organizacji państwowej, jaka istnieje obecnie i którą my jeszcze udoskonalimy.
Kiedy Chrześcijaństwo zostanie starte z oblicza ziemi, zastąpi je objawienie religii jedynej, religia ojca naszego diabła. Samo przez się rozumie się, że w swej osnowie będzie miała ono zło, a raczej to, co złem nazwało Chrześcijaństwo.
Na miejscach po zburzonych Kościołach wyrosną bożnice szatana i goje będą zmuszeni tam kłaniać się, nieczystym według nich, siłom biesowskim. Obsługiwać je będzie kasta ofiarników. Staną w nich ołtarze, na których spełniane będą czarne msze z żertwami ludzkimi.
Czyżby i to? – prawie z jękiem wyrwało się Lipmanowi.
Tak: to – z diabelskim uśmiechem potwierdził Dikis. Zamiast bazyliki Grobu, stanie główna na cały świat świątynia Lucyfera, księcia światłości, Belzebuba. Swoim ogromem, wspaniałością i bogactwem budowla ta przewyższy wszystko, co kiedykolwiek powstało na naszej planecie.
Ozdobi ją kolosalna statua szatana z czystego złota. Na szyi jego zawisną sznury największych pereł. Głowę jego uwieńczy diadem wartości bezcennej. Takie bogate korony będą tylko dwie na świecie. Druga mniejsza, spocznie na głowie króla izraelskiego. W skład obu wejdą drogie kamienie, wyjęte z samych koron monarszych, tiar, papieskich i mitr biskupich. Diabeł będzie wyobrażony w pozie zwycięzcy nad rozciągniętym u jego nóg Ukrzyżowanym, z Jego matką, aniołami i świętymi.
Przed statuą stanie ołtarz z wiecznym ogniem, na którym będą zabijane i palone pierworodne niemowlęta płci męskiej.
Lipman pobladł śmiertelnie i zakrył twarz rękoma. Och! – wyrwało się z jego piersi.
To z braku przyzwyczajenia... Przejdzie... Nie lękaj się pan – szydzi Dikis. I czego się bać? Ani jeden włos nie spadnie z głowy żadnego dziecka żydowskiego. Ojcowie nasi, faryzeusze, zawierając przymierze z diabłem, wynegocjowali dla naszych dzieci przywilej odejścia od tej krwawej powinności. Za to od czasu powstania Chrześcijaństwa obowiązek ten został przeniesiony na dzieci chrześcijańskie. Tym się tłumaczą mordy rytualne, które nie zawsze udawało się nam ukrywać przed gojami.
W samym Grobie, który według Izajasza, miał być sławny, urządzi się miejsce splugawienia. Tam nasi młodzieńcy, mając za partnerki dziewice gojowskie, w czasie czarnych mszy będą plugawić to sławne miejsce.
Czarne msze z krwawymi żertwami i bezwstydnymi orgiami będą odprawiane po czartochwalniach całego świata. Zabijać się będzie na cześć ojca naszego także i dorosłych. Wszystka potęga Izraela będzie skierowana ku pomnożeniu i nasileniu zła. Tym sposobem tak pomnoży się siły ojca naszego, aby żadna wraża siła nie mogła go już wyprzeć z zajętych przezeń stanowisk i aby wyłączna jego władza na ziemi ustaliła się na zawsze.
Dikis kończy swoje wykłady wariackie, ale z niemniej logicznie z psychologicznie zrozumiałym zapewnieniem, że powtórne przyjście Chrystusa nigdy nie nastąpi: Nie dopuści do tego ten, kto jest silniejszy od Niego i kto założył i umocnił na ziemi swoje wieczne królestwo. Nie dość na tym. Na ostatek Dikis zapowiada szturm przeciw Niebu na podobieństwo legendarnego szturmu tytanów, ale pod osobistą wodzą samego księcia piekieł. "Starzec dni" zostanie strącony ze swojego odwiecznego tronu, a zamiast Niego zasiądzie na nim Lucyfer.
To ostatnie zapewni Żydom panowanie ziemskie na wieki wieków. W ten sposób zostanie umorzony długi rachunek, który wystawimy Bogu, zapowiedział Dikis.